Idziemy do Alcazaru...niestety dzisiaj już nie damy rady wejść. Wrócimy tutaj jutro, idziemy więc dalej zwiedzać miasto.
Plaza del Triumfo
Torre del Oro
Wreszcie docieramy do Plaza de Espana
Fanem You Can Dance nie jestem, ale w którejś edycji pokazywane były warsztaty właśnie z placu hiszpańskiego w Sewilli....zebrało się na wspomnienia, oj zebrało.
Dzień 7 Dzisiaj w planie mamy pobyt tylko pół dnia, decydujemy się więc na przejazd do centrum autem. Mimo iż to początek października, o jakieś bezpłatne miejsce nie było łatwo...w efekcie decydujemy się na parking podziemny, niestety płatny. To jak na razie nasz pierwszy koszt związany z parkowanie od kiedy wyruszyliśmy z Malagi.
Przed Muzeum Sztuk Pięknych
Iglesia de San Antonio Abad
Słynny Parasol
Iglesia de San Pedro
Iglesia de San Ildefonso
Wczoraj nie zdążyliśmy wejść do Alcazaru, dzisiaj nadrabiamy tę "zaległość"
Po niespełna dwóch dniach opuszczamy Sewillę. Teraz udajemy się na wschód, do Cordoby, przed nami 150km drogi. Droga ekspresowa, dwa pasy, podróż mija w miarę szybko. Do Cordoby docieramy po godz. 19.
Po krótkich poszukiwaniach znajdujemy darmowe miejsce dla naszego Forda Ka.
Przed godz. 20 widoki przedstawiają się mniej więcej jak poniżej.
Podczas zachodu słońca mury nabierają kolorytu.
Nocleg zarezerwowaliśmy w hostelu Alcazar. Koszt 29Euro bez śniadania. Pokój był wybitnie budżetowy, a może to jest norma w hostelach, my w hostelu spaliśmy po raz pierwszy. Z drugiej strony miejsce to miało służyć jako spanie, a nie przesiadywanie, więc warunki nie musiały być super.
Wieczorem postanowiliśmy jeszcze wyjść na miasto. To był niewątpliwie strzał w dziesiątkę. Oświetlona nocą Mezquita, czy też most robią niesamowite wrażenie, zdecydowanie większe aniżeli za dnia, o czym przekonamy się nazajutrz.
Małpy rządzą no i trzeba się mieć na baczności aby czegoś nie stracić. Widziałam jak mała jednej kobitce z kosza pod wózkiem próbowała wyciągnąć torbę
;)
Ciekawa relacja, pierwotnie miałem identyczny plan na wakacje, ale wybrałem jednak Lizbona-Algarve-Sewilla- Malaga! Czekam na relacje z Sewilli, w której spędzę 3 dni:)
Miejscowi nie byli gościnni i wygrali 2:0.
Idziemy do Alcazaru...niestety dzisiaj już nie damy rady wejść. Wrócimy tutaj jutro, idziemy więc dalej zwiedzać miasto.
Plaza del Triumfo
Torre del Oro
Wreszcie docieramy do Plaza de Espana
Fanem You Can Dance nie jestem, ale w którejś edycji pokazywane były warsztaty właśnie z placu hiszpańskiego w Sewilli....zebrało się na wspomnienia, oj zebrało.
Dzień 7
Dzisiaj w planie mamy pobyt tylko pół dnia, decydujemy się więc na przejazd do centrum autem. Mimo iż to początek października, o jakieś bezpłatne miejsce nie było łatwo...w efekcie decydujemy się na parking podziemny, niestety płatny. To jak na razie nasz pierwszy koszt związany z parkowanie od kiedy wyruszyliśmy z Malagi.
Przed Muzeum Sztuk Pięknych
Iglesia de San Antonio Abad
Słynny Parasol
Iglesia de San Pedro
Iglesia de San Ildefonso
Wczoraj nie zdążyliśmy wejść do Alcazaru, dzisiaj nadrabiamy tę "zaległość"
Po niespełna dwóch dniach opuszczamy Sewillę. Teraz udajemy się na wschód, do Cordoby, przed nami 150km drogi. Droga ekspresowa, dwa pasy, podróż mija w miarę szybko.
Do Cordoby docieramy po godz. 19.
Po krótkich poszukiwaniach znajdujemy darmowe miejsce dla naszego Forda Ka.
https://www.google.pl/maps/place/37%C2%B052%2718.7%22N+4%C2%B046%2749.1%22W/@37.871869,-4.780303,18z/data=!3m1!4b1!4m2!3m1!1s0x0:0x0
Lokalizacja całkiem fajna, nad rzeką, do hotelu, który mamy w starej części miasta niedaleko. W ogóle miejsce to chętnie wybiera wielu turystów, m.in. z kamperami.
Przed godz. 20 widoki przedstawiają się mniej więcej jak poniżej.
Podczas zachodu słońca mury nabierają kolorytu.
Nocleg zarezerwowaliśmy w hostelu Alcazar. Koszt 29Euro bez śniadania. Pokój był wybitnie budżetowy, a może to jest norma w hostelach, my w hostelu spaliśmy po raz pierwszy. Z drugiej strony miejsce to miało służyć jako spanie, a nie przesiadywanie, więc warunki nie musiały być super.
Wieczorem postanowiliśmy jeszcze wyjść na miasto. To był niewątpliwie strzał w dziesiątkę. Oświetlona nocą Mezquita, czy też most robią niesamowite wrażenie, zdecydowanie większe aniżeli za dnia, o czym przekonamy się nazajutrz.